Biała mysz laboratoryjna jest niedocenionym bohaterem naszego cudu medycyny. Ale czyż nie potrzebuje docenienia - lub chociaż szczęśliwego domu?
FAKTY: Słowo mysz pochodzi z sanskrytu („mush”) i znaczy kraść. Jeżeli nawet mus musculus kradła zboże naszym przodkom, to teraz nadrobiła to z nawiązką: mysz laboratoryjna jest niedocenionym bohaterem nowoczesnej medycyny i są miliony ludzi, którzy dosłownie nie mogliby bez niej żyć.
Oczywiście, nie wspominając o niezliczonych muszkach owocowych i nicieniach C. elegant, które także składają ofiarę i świadczą nieocenione usługi dla ludzkości. Jednak dla genetyków, immunologów, badaczy raka i testerów leków, tylko ssak jest na tyle blisko spokrewniony z człowiekiem, aby dać odpowiedź na ich skomplikowane pytania. A jeżeli chodzi o ssaki, to myszy
są najlepszym wyborem: są najmniejsze, rozmnażają się intensywnie i szybko dojrzewają, mają delikatnych ojców, którzy nie krzywdzą młodych i mają łagodne, miłe usposobienie.
Ponieważ jednak czujemy wspólne korzenie z gryzoniami, wykorzystanie ich bez ich zgody do zbierania plonów z drzewa wiedzy, wywołuje moralne i etyczne obawy. Faktycznie pewna rodzina myszy dała setki pokoleń krewnych na nasze potrzeby. (Rodzina BALB/c którego protoplaści pochodzili ze sklepu dr H. J. Bragg w Ohio w 1913, przysłużyła się wielu nagrodom Nobla.)
Ale niezależnie od tego, że nasza obawa przed śmiertelnością przysłania problemy moralne, należy z pewnością uznać nasz dług wdzięczności względem tych maleńkich stworzeń.
I mając to na uwadze, ofiarowanie kawałka sera od czasu do czasu nie będzie dla nas zbyt wielkim obciążeniem?
GIANTmicrobes to pluszowe zabawki: powiększone wirusy, bakterie, komórki i pasożyty. Mają wielkość od 12 do 18 cm. Przy każdej zabawce jest opis i zdjęcie prawdziwego stworka - milion razy mniejszego.